sobota, 20 czerwca 2015

ROZDZIAŁ 3 pt: "Przestańcie już!"

Ola i Kuba postanowili zaprosić na kolację swoich najbliższych przyjaciół, a wśród nich był Dominik oraz Karolina. Oczywiście Karolina jak zawsze punktualna była 10 minut wcześniej, weszła do mieszkania i zadomowiła się jak u siebie.  Kosecki wszedł po swoją bluzę.

Kuba: Nie za wygodnie Ci? -zaśmiał się.
Karolina: Nie. -uśmiechnęła się.


Złożył bluzę i za chwilę usłyszał dzwonek do drzwi. To był Dominik Furman, akurat punktualnie o dziewiętnastej. Uśmiechnięty wszedł do przedpokoju i przywitał się z Kubą, oraz Olą. Kiedy zobaczył leżącą na kanapie Karolinę, miał szczerą ochotę opuścić mieszkanie, ale chwilę się zastanowił i stwierdził że nie ma nic lepszego to robienia jak zostać i ją trochę podenerwować i podokuczać. 
Uwielbiał to robić, miał Karolinę za największą niedołęgę, jaką znał, nie wspominając o tym że twierdził w ostatniej rozmowie o niej z swoim znajomym z klubu, że "ona ma coś z głową nie tak". Oczywiście wszystko to było nieprawdą, ponieważ Furman tylko czekał na jej potknięcie, aby ją wyśmiać przy wszystkich, tylko dlatego, że kiedyś podobała mu się jej koleżanka, ale dała mu kosza. Teraz Dominik nie mogąc sobie wybaczyć tego upokorzenia, wyładowuje całą złość na niej. Karolina natomiast zazwyczaj próbuje się bronić, ale już dawno pogodziwszy się z tytułem "ciamajdy roku" przestała wierzyć, że uda jej się go pokonać. Nigdy nie było jej łatwo, do tego zawsze miała problemy ze zdrowiem, które tylko pogarszały jej sytuacje życiową. Jednak zawsze potrafiła, pomimo wielu przeciwności, uśmiechnąć się i udawać szczęśliwą. Mimo wszystko mieli wspólnych przyjaciół, za których oddaliby życie, a oni natomiast daliby wszystko aby oni żyli ze sobą w zgodzie.
Cała czwórka usiadła przy stole, a Ola przyniosła różne sałatki, herbatkę, wodę i inne smakołyki. Furman musiał siedzieć naprzeciwko Karolinie i nie mógł się oprzeć, aby się do niej nie odezwać. 



Dominik: O sama sałata, to coś dla Ciebie, o ile Ci nie zaszkodzi. -prychnął, nakładając sobie sałatkę.
Karolina: Chyba dla Ciebie, króliku. -odpowiedziała.
Dominik: Ja chociaż od niej nie zachoruję na nie wiadomo jaką chorobę. -zachichotał.
Karolina: Bo już zachorowałeś na downa! -odpowiedziała nie zastanawiając się długo.





W tym czasie Koseccy popatrzyli po sobie i zauważyli, że te ich niewinne "pociski", mogą doprowadzić do czegoś, że będą żałowali że zrobili w ogóle taką kolację. A Karolina i Dominik, byli do tego niestety zdolni.


Kuba: Przestańcie już! -powiedział zdenerwowany.
Dominik: No dobra, dobra.. -przestał zawstydzony.
Kuba: Proszę się tu przeprosić! -już powiedział bezsilny.
Karolina: Co? Ja? Jego? No chyba sobie żartujesz! -powiedziała zaskoczona.
Ola: Radzę wam, abyście zrobili to o co was prosi. -stwierdziła, widząc zezłoszczoną minę swojego ukochanego.
Dominik: No dobra.. Sorki. -powiedział, tak aby Kuba dał już mu spokój.
Karolina: I ja przepraszam, chociaż nie wiem za co. -prychnęła.
Kuba: No. -westchnął.



Do końca kolacji już nikt się nie odezwał, nawet gadatliwa Olka, która już nie mogła wytrzymać, ale jako tako nie chciała nikogo już prowokować. Gdy kolacja się już skończyła, Ola i Kuba poszli do kuchni, żeby zmyć naczynia po kolacji, natomiast Dominik i Karolina zostali w salonie.
Kiedy Koseccy skończyli myć talerze i inne naczynka, zadziwiło ich to, że nie słychać żadnej kłótni. Trochę ich ta cisza przestraszyła, ponieważ jeśli nie sprzeczka, to co?


Ola: Pozabijali się? -zapytała szeptem.
Kuba: Oj to by było sprzątania... -złapał się za głowę.



Oboje stanęli w framudze drzwi i ku ich oczom ukazał się im spokojny obrazek, bez rozlewu krwi i śladów bijatyki. W czyściutkim salonie Furman siedział na kanapie i korzystał z internetu, a Karolina ze swoim telefonem siedziała przy stole i też szperała w internecie. Kuba spojrzał na ukochaną...


Kuba: Myślisz o tym samym co ja? -stwierdził.
Ola: Ja jestem nawet tego pewna. -westchnęła.




I w tym momencie, dwójka znajomych oderwała się od internetu. Wyglądali oboje na zadowolonych i uśmiechniętych. Po chwili Karolina wstała od stołu i zaciągnęła dość szybko do pokoju obok.
Była taka szczęśliwa, tak naprawdę szczęśliwa, że Ola jej chyba nigdy w tak dobrym nastroju jeszcze chyba nie miała okazji zobaczyć.
Karolina złapała ją za ręce i powiedziała niemalże piszcząc ze szczęścia... 



Karolina: Umówiłam się z nim na randkę z tym chłopakiem z czatu! -powiedziała pełna entuzjazmu.
Ola: Co takiego?! -nie wierzyła, a oczy mało jej nie wypadły.
Karolina: Ty to rozumiesz?! -cieszyła się jak małe dziecko.
Ola: To super.. Na pewno się polubicie... -nie miała serca powiedzieć jej prawdy.
Karolina: Ja go chyba kocham! -usiadła zanurzając się w marzeniach.



_________________________________________________________________

No to łapcie trójeczkę :3 Miałam dodać tydzień temu, ale nie pamiętam co się stało że nie dodałam xD
Liczę na wasze opinie, a rozdział dodam w jakiś piękny wakacyjny dzień ^^

piątek, 5 czerwca 2015

ROZDZIAŁ 2 "Małe komplikacje"

Dziś był dzień wolny od treningów, a za tydzień miał być mecz Reprezentacji Polski z Gruzją. Furman nie dostał powołania,a nie chciało nigdzie wyjechać, bo ostatnio był dość leniwy. Jednak miał ochotę poznać nowych ludzi, a może nawet kogoś kto mógłby odmienić jego życie. Razem z Kubą Koseckim usiedli przy jego nowiutkim laptopie i myśleli jak poznać ludzi.


Kuba: A może eDarling.pl? Portal dla singli z aspiracjami! -zacytował jedną z reklam portali randkowych.
Dominik: Ale ja nie chcę się z nikim umawiać... Zresztą co by ludzie powiedzieli, że piłkarz Legii ma portal randkowy. Chłopaki by mi żyć nie dali. -stwierdził.
Kuba: Ty Dominik... A może Ty chłopców wolisz? -zachichotał.
Dominik: Bój się Boga. Zboczeńcu! -odpowiedział z obrzydzeniem.
Kuba: Ty to masz problemy. -westchnął.
Dominik: Myśl geniuszu! -pchnął go łokciem.


Po kilku minutach wymyślali nick dla Dominika, na onecie. Oczywiście Kosecki miał wenę i zaczął wymyślać coraz to dziwniejsze pseudonimy.


Dominik: Najlepiej żeby było związane z moim nazwiskiem, ale nie dosłownie. -stwierdził.
Kuba: No to Twoje nazwisko mi się kojarzy z takim facetem, który jedzie wozem i gna konie! -wyznał.
Dominik: I żeby to było takie, aby się dziewczyny oglądały. -zażądał.
Kuba: To trzeba było od razu na eDarling! -zaśmiał się.
Dominik: Ja Ci dam darling! Sam se zakładaj. -prychnął.
Kuba: No dobra, dobra... Hmmm... To może... "NapalonyKoń6969!" -wypalił.
Dominik: Ale jesteś nienormalny... Poza tym już zajęta jest ta nazwa. -sprawdził.
Kuba: "GnającyKoń007". -wymyślał.
Dominik: Czemu wszędzie ten koń i koń!? -powiedział zbulwersowany.
Kuba: A co? Przeszkadza Ci? -nie wiedział co przeszkadza przyjacielowi.
Dominik: Tak przeszkadza. -westchnął.
Kuba: To jak? -spojrzał na niego.
Dominik: Już mam. -wystukał na klawiaturze.
Kuba: "SzalonyF_37"? Naprawdę? Stać Cię na coś więcej. -stwierdził obrażony.


Ale Dominik już nie przejmował się chwilowymi fochami przyjaciela i zaczął szukać ludzi z którymi mógł nawiązać ciekawą rozmowę. Nie było to łatwe, ponieważ niektóre rozmowy wcale się nie kleiły, a niektóre nawet się nie zaczynały. Już chciał się się poddać, gdy Kuba namówił go na ostatni raz. Chyba trafił w dziesiątkę, bo zaczął pisać z jakąś dziewczyną, która podzielała jego zainteresowania. Zaraz rozmowa zaczęła się rozkręcać. Kosecki zauważył że nie jest mu dzisiaj potrzebny, a że zbliżał się późny wieczór wyszedł do domu.
Furman pisał z dziewczyną o nicku "Princessa1916" do północy, kiedy to ona napisała mu, że jest już późno i rano musi wstać do pracy. Chłopak długo nie mógł zasnąć, bo ciągle myślał o nieznajomej. Jednak zasnął, ponieważ rano musiał wstać na trening.



******



Z samego rana Karolina cała w słowikach i skowronkach poszła do pracy. Wszyscy dziwili się jej dobremu humorowi, ponieważ zazwyczaj nie miała najlepszego humoru, a do wszystkiego podchodziła dość pesymistycznie. Chodziły dość różne pogłoski na ten temat, a nawet taka, że była szczęśliwa, bo Furman spóźniał się na trening i czekał go spory ochrzan od trenera. 


Kuba: Co taka szczęśliwa? -uśmiechnął się.
Karolina: Mam swoje powody Kubusiu! -powiedziała optymistycznie.
Kuba: To przez to że nie ma Furmiego? -zapytał.
Karolina: Nie. Nawet nie zauważyłam, że nie ma Twojego przyjaciela. -westchnęła wychodząc.


Całe jej myśli dzisiaj zapełniał tajemniczy "SzalonyF_37". Czy można się zakochać od pierwszego napisania na czacie? Na pewno nie. Co najwyżej to było zauroczenie. Nie mogła się doczekać, aż razem popiszą na czacie. 


******


Oczywiście Olka wiedziała już wszystko o wszystkim i była szczęśliwa szczęściem swojej przyjaciółki. Pragnęła porozmawiać o tym z swoim ukochanym. Kiedy zasiedli przy kolacji, zaczęli rozmawiać przy lampce czerwonego wina z towarzystwem lekkostrawnej sałatki, przygotowanej przez Kubę.


Ola: Ty wiesz? Karolina chyba się zakochała w tych internetach. -powiedziała nakładając sobie sałatkę.
Kuba: Ona zawsze była uzależniona od komputera, więc nie wiem co w tym dziwnego, że pewnie teraz wyznaje mu miłość. -wzruszył ramionami.
Ola: Nie o to mi chodzi... -odstawiła salaterkę z sałatką.
Kuba: To o co skarbie? -zapytał zdziwiony.
Ola: Ona kogoś tam poznała i się chyba zauroczyła. -wytłumaczyła.
Kuba: Naprawdę? Wczoraj Dominik chyba też jakąś dziewczynę poznał. A jak się nazywa ten przystojny złodziej serca Karolinki?
Ola: Szalony jakiś... 38 albo 37. Takie pseudo ma. -próbowała sobie przypomnieć.
Kuba: SzalonyF37... -powiedział pod nosem.
Ola: Dokładnie! -przypomniała sobie.
Kuba: Przecież to Dominik Furman. -odpowiedział.
Ola: Jesteś tego pewny? -spojrzała na niego spłoszonym wzrokiem.
Kuba: Tak w 100%.
Ola: I co teraz? -złapała się za głowę.
Kuba: Nic im nie mówmy, to jest ich sprawa. Jedno jest pewne... Oni siebie w rzeczywistości nienawidzą. -nie mógł tego pojąć.
Ola: To się pokomplikowało. -machnęła ręką.


______________________________________________________________________


I co?! :D I wbrew swojej niechęci i lenistwa napisałam! :3 Jestem z siebie dumna ;)
Hahaha xd Powiem tylko, że jeszcze tak namieszam, że to wam się znudzi xD
To do napisania! :)