wtorek, 10 listopada 2015

ROZDZIAŁ 6 pt: "Francuska broda"

Karolina i Ola weszły na imprezę. Ola miała wielkie wyrzuty sumienia, ponieważ dla niej było to niesprawiedliwe, że zostawiła Kubę, a sama bawi się w najlepsze. Karolina natomiast obsesyjnie rozglądała się w poszukiwaniu blondyna z francuską brodą. Nagle zauważyła ich, obaj siedzieli przy barze i pili drinki. Dominik też rozglądał się czy gdzieś przypadkiem jej nie ma. Po kilku sekundach ich spojrzenia się spotkały, jego błękitne oczy, krzyżowały się z jej brązowymi jak piwo oczyskami. Pomachała delikatnie w jego stronę, a on po chwili przeciskania się przez tłum dotarł do niej i stuknęli się dłońmi. Jej policzki zalały się purpurowym odcieniem, kiedy dostała od niego buziaka w policzek. Poczuła jak dotyka jej nadgarstka i przysuwa się dość blisko do niej.


Dominik: Musimy ich do siebie zbliżyć... -wyszeptał.
Karolina: Tak... Musimy. -odszeptała zamyślona.
Dominik: Wyciągnę Kubę na parkiet, a Ty Olkę. -powiedział stanowczo.


Odszedł od niej. Czuła jeszcze jego oddech na swojej szyi, ale nie była już czerwona, tylko pobladła jak ściana. Może liczyła na coś więcej? A może po prostu tego jej brakowało?
Otrząsnęła się i poszła w kierunku Oli, która siedziała przy stoliku, oglądając jak inni ludzie świetnie bawią na parkiecie i tańczą coraz dziwniejsze tańce. Kucnęła, podtrzymując się jej chłodnego nadgarstka, obok niej i uśmiechnęła się nieśmiało.


Karolina: Chodź potańczyć.
Ola: Nie... Nie chcę. Nie umiem. Zresztą muszę iść do łazienki, źle się czuję. -zaczęła marudzić.
Karolina: Oj, nie przyszłyśmy tu żeby siedzieć w łazience. -popatrzyła na nią.
Ola: Jak chcesz to idź sama, na pewno będziesz się lepiej bawić ode mnie. -szepnęła.
Karolina: Bez Ciebie to nie to samo. -westchnęła poirytowana zachowaniem koleżanki.
Ola: Idę do łazienki. Rób sobie co zechcesz. -prychnęła i wstała.


Patrzyła jak odchodzi od stolika i kieruje się w stronę łazienki. Nie udało się przekonać jej przyjaciółki do zabawy, więc sama poszła w tańce.



******



W tym samym czasie Dominik dotarł do baru, przy którym siedział Kuba, spożywał już trzeciego drinka. Furman bardzo pragnął wyciągnąć przyjaciela na parkiet, ale to było by dziwne z jego strony, gdyby poprosił go do tańca. Usiadł obok niego i odsunął od Koseckiego drinka, którego akurat spożywał. 


Kuba: Ej! Ej! -zaprotestował -Ja tu piję.
Dominik: Wystarczy Ci już. Ileż można pić? Jak będziesz tak pił na umór, to Ola nie zechce do Ciebie wrócić, a tego chyba nie chcesz? -popatrzył na niego.
Kuba: To co mam zrobić? Co? Nie mam już siły... Ona już nie wróci! -próbował oprzeć się na łokciu.
Dominik: Mimo wszystko, powinieneś już przestać. Jesteśmy w klubie, idź się zabaw, potańcz. -westchnął.
Kuba: Ale... Ja nie umiem tańczyć. -wzruszył ramionami.
Dominik: Umiesz! Zawsze umiałeś, jesteś w tym mistrzem.
Kuba: Wiesz co? Bez Olki to nie jest to samo. Wychodzę. -wstał powoli.
Dominik: Wychodzisz?! Jak to?! Dokąd!? -wstał za nim.
Kuba: Do domu... Dziękuje za dobre chęci Furmi. Naprawdę... -poklepał go po ramieniu.
Dominik: O motyla noga... -zasłonił usta.


Delikatnie, chwiejnym krokiem Kuba szedł przez klub. Mocne trunki zaczęły działać na jego słabą głowę. Kiedy przechodził, wpadł na kogoś. Obejrzał ją od dołu, do góry. Miała śliczne ciemne szpilki i krótką, znajomą mu sukienkę w ciemnym kolorze, a na szyi złoty łańcuszek, na którym było zawieszone malutkie serduszko z literką K, jak Kuba. Nie trudno się domyślać kim była ta niewiasta. To jego Ola. Nie była zadowolona, ręce miała założone i tylko kręciła niezadowolenie głową. Nie lubiła, kiedy Kuba był pod wpływem alkoholu, nawet pod wpływem najmniejszej ilości.


Ola: Oj Kubuś, Kubuś... -westchnęła.
Kuba: Ola? -uśmiechnął się, przymrużając delikatnie oczy.
Ola: No Ola! Ola! A Ty piłeś! Wiesz, że tego nienawidzę i nie toleruje! -krzyknęła, ale nie miała złych intencji, bardzo się o niego martwiła.
Kuba: Przepraszam skarbie... Już nie będę. -popatrzył na nią.
Ola: No, dobrze. -westchnęła -Wracamy do domu kłapouszku. -wzięła go za rękę i poszli.


Chłopak był jak w siódmym niebie, wybaczyła mu. Pomimo wszystkiego, wiedział, że musi o nią dbać i kochać, bo taka dziewczyna to skarb i nigdy by sobie nie wybaczył, gdyby odeszła na zawsze.



******



Dominik usiadł przy stoliku i patrzył na tłumy ludzi, przepychających się między sobą lub tańczących na parkiecie. Wśród nich zauważył Karolinę w ślicznej zielonej sukience, podkreślającej jej zewnętrzne piękno. Jej włosy unosiły się w powietrzu i w końcu wylądowały na szyi jakiegoś nieznanego faceta. Furman mimowolnie wstał i podszedł do niej. Dotknął jej dłoni i objął ją mocno, tuląc do siebie. 


Dominik: Zatańczysz ze mną? -popatrzył jej prosto w oczy.
Karolina: Chętnie. -zarumieniła się.
Dominik: Ale masz delikatne włosy... -skomplementował, delikatnie dotykając jej kosmyków włosów.
Karolina: A Ty... Fajną... Brodę... Taka francuska. -zaśmiała się cicho.


______________________________________________________________



Kocham jego "francuskom brodę" XD </3
Zapraszam serdecznie do czytania i komentowania! :3
Postaram się dodać kolejny, jak go napiszę xd Czyli tak na przełomie listopad/grudzień? XD Nie no, wcześniej. xd

3 komentarze:

  1. Oooo jejuuu Ancia ❤❤❤ jakie cudeńko ❤
    Kuba i Ola wrócili do siebie, więc czas na spiknięcie Dominika i Karolinki XD
    Ale uduszę cię, że przerwałaś w takim momencie no :((
    Czekałam, czekałam i się doczekałam <3 xD
    I znów czekam z niecierpliwością na kolejny ❤
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! :) Fajnie, że Ola i Kuba się pogodzili :)
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział,
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. NO NARESZCIE, JEZU, DOCZEKAŁAM SIĘ <3
    o nie, francuska broda... chyba mam nową ksywkę dla niego, bo Rudobrody mi się znudził XDDD
    na szczęscie Koseccy się pogodzili, alleluja!
    czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń