sobota, 2 stycznia 2016

ROZDZIAŁ 13 pt: "Wyjeżdżam"

W dzień ślubu Kuby i Aleksandry, wszyscy chodzili jak na szpilkach i nie wiedzieli gdzie się podziać. Dominik razem z Michałem pojechali odebrać garnitur dla pana młodego do pralni chemicznej, kiedy wysiedli z auta i weszli do środka, przy kasie zauważyli go, szczerze nie spodziewali się w tym miejscu Marcela Fornella, który odbierał swoją koszulę. Chyba nie rozpoznał Dominika i jego przyjaciela, ponieważ nawet nie zwrócił na nich uwagi, przechodząc tuż obok nich. Furman rzucił mu wrogie i pełne pogardy spojrzenie. No, bo jak ktoś taki jak ten Fornell, mógł odebrać jego ukochaną dla której kochany Dominik był kimś bardzo ważnym, a nawet najważniejszym?


Michał: Dominik..? Co jest? -popatrzył na przyjaciela, odbierając garnitur.
Dominik: Nic, nic... Zamyśliłem się. -wrócił do rzeczywistości.
Michał: Już odebrałem garnitur, zawieźmy go Kubie. -pociągnął Dominika za ramię.


Kiedy jechali do Koseckiego Dominik rozmyślał nad tym co w Warszawie znowu robi Marcel. Nagle jego serce przesiąkło strachem, ponieważ przypomniał sobie o esemesie, którego usunął kilka tygodni temu z telefonu Karoliny przy okazji okłamując ją. Wiedział, że prędzej czy później poniesie tego konsekwencje, w wyniku, których na pewno ucierpi ich związek. Był świadomy tego, że jest trochę za późno na wyjaśnienia. Gdy dojechali na miejsce zauważył, że Karolina jest już na miejscu i rozmawia właśnie z nim. Dominik się spóźnił, było nawet za późno na wyjaśnienia, Fornell oczywiście ją o wszystkim uświadomił.
Karolina mocno pociągnęła Dominika za ramię i poszli do pokoju, gdzie mogli porozmawiać na osobności.


Karolina: Dominiku Furmanie! Jak mi wyjaśnisz to, że usunąłeś wiadomość od Marcela?! -popatrzyła na niego z nienawiścią.
Dominik: Kochanie... Ja wiem, że to głupie, ale... Chciałem Cię zatrzymać w Warszawie. -podrapał się po głowie skrępowany, wiedząc w jak żenującej sytuacji się znajduje.
Karolina: Mówiłeś, że nie będziesz się wtrącać w to co robię! Oszukałeś mnie. -szepnęła z pretensją.
Dominik: Nie chciałem, żeby to tak wyszło. -spuścił bezsilnie głowę -Kocham Cię.
Karolina: Też Cię kocham, ale nie potrafię żyć z osobą, która mnie oszukuje. Wyjeżdżam do Dortmundu... Przepraszam Dominik.


Dziewczyna opuściła pomieszczenie i poszła do Oli pomóc jej w przebraniu się w suknię ślubną. Przyjaciółka od razu zauważyła, że Karolina jest smutna i nie ma humoru, od razu przystąpiła do konwersacji z nią na ten temat, mimo, że nie chciała sobie popsuć humoru chwilę przed własnym ślubem.


Ola: Oj Karolina... O takie głupoty się kłócicie? I dlatego zamierzasz wyjechać do Dortmundu? -zdziwiła się.
Karolina: Oszukał mnie... Tyle wystarczy. -mówiła ze łzami w oczach.
Ola: Nie możecie się pogodzić? -ukucnęła obok niej.
Karolina: Nie chcę go widzieć. -szepnęła.
Ola: Nie masz wyboru, jesteś moją świadkową, a on świadkiem. -wzruszyła ramionami.
Karolina: Kiedyś Cię zabiję. -machnęła ręką.
Ola: Kiedyś, a teraz przynieś moją sukienkę kochana. -zaśmiała się.


Przez całą ceremonię ślubną w kościele i podczas wesela Dominik i Karolina nie wymienili pomiędzy sobą ani jednego zdania. Dziewczyna zatańczyła z nim tylko raz i to tylko dlatego, że wszyscy wokół tego właśnie od nich oczekiwali. Furmi próbował nieraz zwrócić na siebie uwagę ukochanej, ale to nic nie dawało. Czasem ich spojrzenia się krzyżowały, ale nie na długo, męska duma nie pozwalała Dominikowi przeprosić ukochanej, a kobieca duma nie zezwalała Karolinie wybaczyć swojemu chłopakowi.
Po kilku dniach milczenia, nadszedł dzień wyjazdu Karoliny razem z Marcelem do Niemiec. Gdy już pożegnała się z Olą i Kubą, miała nadzieję, że za chwilę przybiegnie Dominik, tak bardzo pragnęła cudu, teraz tylko on mógł sprawić, aby nie pojechała z Fornellem.


Marcel: Karo? Idziemy? -popatrzył na nią.
Karolina: Za chwilę... Poczekaj moment. -szepnęła -Muszę do łazienki. Idź już do samolotu.
Marcel: No dobrze. -poszedł na odprawę.


Dziewczyna idąc powoli w stronę łazienek, rozglądała się za Dominikiem, kiedy już dotknęła klamki do toalety, z męskiej obok wyszedł on. Dominik!




Karolina: O... Dominik... Cześć. -ich spojrzenia się skrzyżowały.
Dominik: Cześć... Ja się chciałem pożegnać z Tobą. -podszedł do niej.
Karolina: Yhmmm... Za chwile mam samolot. -spuściła wzrok.
Dominik: Tak wiem, sprawdzałem. Nie żeby coś... Że niby Cię sprawdzam, czy coś. -zakłopotał się.
Karolina: Rozumiem, rozumiem. -pokiwała głową, cała zarumieniona.
Dominik: Przepraszam, ja nie potrafię bez Ciebie żyć! -objął ją mocno.
Karolina: Kocham Cię Dominik. -wyszeptała, miała łzy w oczach.
Dominik: Nie zostawiaj mnie tu samego... -pocałował ją w policzek. 

Karolina: Dominik... Ja muszę odpocząć od tego wszystkiego. Zrozum mnie. -odsunęła się od niego.
Dominik: Rozumiem. -wyszeptał.


Dał jej odejść. Gdy stał na tarasie widokowym, machał do niej i miał łzy w oczach. Nie wiedział czy sobie poradzi bez niej, a tym bardziej jak ona sobie poradzi bez niego w Niemczech przez te kilka miesięcy. Jednak wiedział, że tak tego nie zostawi, a w szczególności w rękach tego Marcela. O nie! Niech rączki przy sobie trzyma.
Kiedy tak patrzył na ukochaną, siedzącą przy szybie i machającą mu, a zarazem niepowstrzymującą łez, poczuł wibracje w kieszeni. To był esemes od Karoliny. Popatrzył na odlatujący samolot i potem otworzył wiadomość tekstową. 


 


                                 "Jestem z Tobą w ciąży Dominik. -Karolina."


                                                             KONIEC!
______________________________________________________________


No wiem, będę miała jesień średniowiecza za taką końcówkę XD
Mam nadzieję, że jest ołkej TAK WIEM ŻE NIE JEST OŁKEJ. Wkrótce dodam epilog i podziękowania :) Może coś naprawię ;3
Tymczasem zapraszam na mojego nowego bloga, którego dopiero zaczynam ;)
http://everywhere-she-goes.blogspot.com/

2 komentarze:

  1. nienawidzę Cię, Anka.
    masz wpierdol, jak tylko wpadniesz do mnie na kulturalną herbatkę.
    NO JAK JĄ KURWA MÓGŁ TERAZ ZOSTAWIĆ. JAK MÓGŁ POZWOLIĆ NA TO, ABY POLECIAŁA Z NIM?! ;-; no ja Cię ni chuja nie rozumiem ;-;
    czekam na epilog i licze, że będzie dobrze! BO MUSI BYĆ DOBRZE

    OdpowiedzUsuń
  2. Ania! :C
    Uciekaj lepiej, bo zaraz tylko jak skończę pisać to jadę tam do Ciebie! :C mój brat już na mnie czeka, przysięgam XD
    Błagam no :C Teraz gdy mały Furmi w drodze :C oni muszą wrócić do siebie :C
    Błagam :C
    Piękności jak zawsze ♥
    Czekam z niecierpliwością na epilog <3
    Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń